Praktyczne informacje
Jeśli planuje się zwiedzanie wyspy, bądź wypady
za miasto na cały dzień to warto wypożyczyć skuter. Koszt zawsze można
rozłożyć, na co najmniej dwie osoby. My zawsze podróżujemy w trójkę na
skuterze, co w tych rejonach nie jest niczym nadzwyczajnym. A to, co podczas
takiej przygody zobaczymy to nasze. Ponadto proponujemy wyrobienie
międzynarodowego prawa jazdy. To śmieszne pieniądze, za to możemy dzięki temu
uniknąć ponoszenia dodatkowych kosztów w przypadku jakiejkolwiek kontroli.
Ponadto, co równie istotne w momencie wynajmowania skutera czy tez motoru (bez
znaczenia) często pada pytanie właściciela o to czy mamy takie prawo jazdy. Co
ważne, w odróżnieniu od Tajlandii gdzie depozytem za wynajęcie skutera był
paszport, na Filipinach wystarczy zostawić jakikolwiek dokument ze zdjęciem. My
zostawialiśmy polskie prawo jazdy. W przypadku wynajmowania dość nowego skutera
warto uwzględnić w protokole przyjęcia wszelkie zarysowania, obicia pojazdu
bądź/ oraz porobić kilka zdjęć by nikt potem się nie przyczepił, co do stanu
oddawanego przez nas pojazdu. Może uchronić nas to znów przed płaceniem
dodatkowych kosztów. My nie mieliśmy z tym problemów, ale wystarczy wejść i
poczytać w Internecie. Zawsze tak robimy, odpukać by uniknąć niepotrzebnego
stresu i nieporozumienia.
Podsumowując:
całkowity koszt naszego wyjazdu na całe 3 tygodnie dla naszej trójki wyniósł 13 000 zł. Wprawdzie przekroczyliśmy zaplanowany budżet 12 000 tys. Złotych, ale i tak uznajemy to za wynik naprawdę dobry i co najważniejsze akceptowalny dla nas. Chodź nie ukrywamy, że jest Filipiny nie są w cale tanie. I to nie jest wyłącznie nasza opinia. Dużo się zmieniło i ceny z 2012, czy 2013 roku, które pojawiają się w internecie są mocno już nieaktualne. Sam kurs, który w tym okresie był 7 w trakcie naszego wyjazdu podskoczył do blisko 9.
Czy można obniżyć koszt tej podróży?
Przekroczyliśmy zaplanowany budżet o 1000 zł, ale
i tak można uznać tą kwotę za naprawdę przyzwoity wyniki. Przy założeniu że
jedziemy w trójkę (dziecko 7 lat), zmieniamy co kilka dni miejsce
noclegowe, korzystamy z wielu atrakcji, korzystamy z samolotów (zaoszczędzając
dużo czasu na miejscu) a nie promów, wynajmując skutery, kajaki, nie
oszczędzając, ciężko będzie zejść niżej z tych kosztów. Mocno wybiegaliśmy w
tym wszystkim poza typowo turystycznymi rozrywkami, jakimi jest leżakowanie i
odpoczywanie wyłącznie pod palmami. Naszym celem było odkrywanie bogactwa tego
kraju, kultury i życia lokalnych mieszkańców.
Koszta znacznie wzrosną, jeśli jesteśmy
nastawienia na imprezowanie tzn.: z dużą ilości alkoholu nie koniecznie rumu,
bo ten jest tani 8 zł aczkolwiek jak nam nie podpasował. Koszt piwa w sklepie
to około 5-6 złotych za małe piwko natomiast w knajpie już 9 zł. Drinki w pubie
to koszt powyżej 20 zł. A więc tanio nie jest, można powiedzieć, że są to ceny
Europejskie i nawet wyższe. Bo w Polsce kupimy piwo za 2-3 złote natomiast na
Filipinach już niekoniecznie.
Jeśli mielibyśmy odpowiedzieć czy da się taniej
to tak, ciężko będzie na jedzeniu natomiast możemy znaleźć bilet w lepszej
cenie na Filipiny. My zapłaciliśmy po 2 tys. Pasował nam termin i skorzystaliśmy
z promocji. Widziałem ceny 1700-1800, nie wiem tylko czy to było w sezonie (a
to dość istotne). Często jest tak, że cena niska, ale poza sezonem.
My nie przepłacaliśmy, targowaliśmy się i
zbijaliśmy ceny. Większego pola manewru nie ma. Ceny w tych turystycznych
miejscach są sztywne i właściwie podobne w każdym miejscu. Taka swoistego
rodzaju panuje zmowa cenowa. To, na czym trzeba szczególnie trzeba uważać to
zawyżone ceny za kursy tricyklami. Dlatego tez jak już decydujemy się na takie
kursy cenę podaną przez kierowcę trzeba dzielić, co najmniej na dwa i traktować
ją, jako cena wyjściowa bądź ostateczna. My korzystaliśmy z tej formy
transportu jak również poza skuterami wybieraliśmy jeepney tzw.: autobus
miejski, który jest bardzo tani i kosztuje grosze natomiast nie w każde miejsce
dociera nie mówiąc już, że często trudno znaleźć jakiekolwiek informacje o tym
gdzie będzie i o której. Ale nie jest to niemożliwe, od czego są lokalni
mieszkańcy, którzy chętnie pomogą i nie oczekują w zamian za informacje nic.
Ograniczenie kosztów wiąże się z rezygnacją z wielu rzeczy.
Ograniczenie kosztów wiąże się z rezygnacją z wielu rzeczy.
Gdy zdecydujemy się na spędzanie wakacji tylko w
jednym miejscu nie przemieszczając się, nie korzystając z przelotów pomiędzy
wyspami, korzystając z komunikacji morskiej to tak. Ale czy warto rezygnować z
przyjemności na to każdy musi sobie odpowiedzieć indywidualnie. Czy da się
obniżyć koszty wyżywienia? Tak, należałoby gotować samemu, (czyli żyć jak
lokalni a nie turyści), ale do tego trzeba mieć warunki, a produkty pozyskiwać
na dobrze zaopatrzonych targach. To najbardziej nas zaskoczyło. Koszt
wyżywienia, który jest znacznie wyższe niż w innych krajach Azji jak np.:
Tajlandii, a niejednokrotnie wyższe niż w Europie. Zaskoczyły nas również
opłaty lotniskowe, które się zmieniają i o których nie ma żadnych informacji.
Dopiero na miejscu okazuje się, że trzeba płacić.
Street Food w Tajlandii a Filipinach.
Różnica jest właściwie spora. StreetFood na
Filipinach praktycznie nie ma, jeśli porównujemy to do kuchnii Filipińskiej.
Nie znajdziemy na ulicy tzw. tyle jedzenia, co w Tajlandii. Wszystko to jakoś
poukrywane jest za restauracjami. Ale żywienie się w tych restauracjach nie
jest tanie a ceny są porównywalne do cen polskich.
W miejscach turystycznych takich jak Panglao, El
Nido, Cameguin Island jedzenie na ulicy tak jak w Tajlandii nie jest czymś
normalnym. Większość miejsc z jedzeniem na Filipinach to przydrożne knajpy czy
też restauracje (prowadzone przez Europejczyków) gdzie tanio nie jest.
Czy dla nas Filipiny to raj?
Zrealizowaliśmy zakładany plan. Zobaczyliśmy to,
co chcieliśmy zobaczyć, spędziliśmy czas w taki sposób, jaki sobie
zaplanowaliśmy. Czy byśmy coś zmienili w planie? Chyba to, że więcej czasu
spędzić w jednym miejscu kosztem innego miejsca. Poza tym było naprawdę
świetnie. Czy dla nas to raj. Z pewnością tak, śliczne plaże, błękitna
przezroczysta woda, palmy w około, piękne piaszczyste plaże, jeszcze
piękniejsze rafy na wyciągnięcie ręki, różnorodność flory i fauny na wyspach,
wspaniali mieszkańcy oraz przepiękne widoki. My z pewnością znaleźliśmy swoje
miejsce na ziemi do którego chcielibyśmy powrócić.. i już na dłużej nie tylko
na 3 tygodnie. Wróciliśmy do domu z kolejną dawką doświadczenia, wspomnień i
przemyśleń oraz z pomysłami na kolejną wyprawę…a gdzie to się okaże.