18 stycznia 2015 - Camiguin Island -
Mindanao Filipiny i cockfight
very
nice cook, men
Popularnie nazywane z angielskiego cockfight,
po filipińsku sabong – walki kogutów. Jest to filipiński sport
narodowy. Na Filipinach są one niezwykle popularne, każde miasteczko ma dwa
najważniejsze punkty spotkań - kościół i arena do walki kogutów stanowiąca
integralną część filipińskiej kultury. Sport ten traktowany jest bardzo
poważnie przez społeczność filipińską i pozostaje niezmiennie ulubionym sportem
Filipińczyków. Widok kobiet na tutejszej arenie to nadal rzadkość, można
policzyć je na palcach jednej dłoni, przeważają mężczyźni, może dlatego że to
bardzo męski sport. My obserwowaliśmy te walki na Camiquin Island w Mombajano.
Co niedziele odbywają się tam walki, które są jak najbardziej legalne, toczy
się je na śmierć i życie, są krwawe i bardzo brutalne.
To nie tylko okrutny sport i rozrywka miejscowa,
to również forma hazardu i możliwość wygrania wielkich pieniędzy, przy
założeniu że się obstawi trafnie zwycięzcę. Dla wielu Filipińczyków, to poprawy
swojej materialnej sytuacji nie tylko sobie ale również swojej rodziny a te są
naprawdę liczne. Ze zwycięstwem wiąże się również prestiż, zdobycie poważania i
podziwu wśród wszystkich.
Walka kogutów to coś co chcieliśmy zobaczyć już
od dłuższego czasu planując naszą wyprawę na Filipiny. Planowaliśmy zobaczyć
walkę na Pamilacan Island ale niestety za późno dopłynęliśmy na wyspę. Ale
udało nam się, byliśmy w miejscu i czasie w którym takie walki miały miejsce,
czyli Camiguin Island a dokładnie Mindanao. Znalezienie miejsca gdzie
odbywają się cotygodniowo walki było niezmiernie proste. Wystarczyło
kogokolwiek spytać o drogę i godzinę to wszyscy wiedzieli. Miejsca nie trudno
również nie zauważyć, przed wejściem, ustawione skutery, tricykle, samochodu.
Wszyscy się zjechali i ci którzy wystawiają koguty do walki, obstawiają zakłady
oraz tacy którzy tylko przyszli oglądać i kibicować tak jak i My. W około
klatki i ich właściciele popijający piwko.
Wstęp kosztuje !
Kasę zapłacić musi każdy,
zarówno ten który ma koguta i ten który tylko przyszedł na niego popatrzeć. 50
peso (to ponad 4 złote) od osoby- tyle kosztuje bilet wstępu.
My do miejsca, gdzie odbywają się walki kogutów
docieramy o 13 bo wtedy to z informacji od lokalnych miała rozpocząć się walka.
Pani w kasie wydaje bilet który następnie trzeba oddać panu, siedzącemu
obok kasjerki, zaraz przy drzwiach. Sprawdza ogląda tak jak by nie widział, że
kupowałem przed chwilą bilet. Nie da się go pominąć ani w żaden sposób obejść
bo po prostu jest jedno wąskie przejście.
Taki system, ale to normalne i nie ważne czy to
tarsier sanctuary, gorące źródła czy też inne miejsce. Po wejściu widać
uśmiechnięte twarz, mężczyzn popijających piwo, jednym słowem miła sympatyczna koleżeńska
atmosfera oraz dźwięk kogutów zamkniętych w klatkach docierający z każdej
strony utwierdza nas, iż dobrze trafiliśmy.
Etap I - parowanie kogutów
Jest to etap w którym następuje parowanie
kogutów. Jak to się dokładnie odbywa. Przychodzą mężczyźni niosąc pod pachą
swojego koguta, i szukają chętnych do walki. Nie jest to wcale takie proste. To
że mężczyźni są gotowi to nie znaczy że koguty mają ochotę na walkę. Mężczyźni
ustawieni w kole napuszczają koguty na siebie (Koguty przykładane są do siebie
bokami), trzymając je za ogony, żeby nie doszło do nieplanowanej przedwczesnej
walki. Obserwujemy ich reakcje. Jeśli koguty stroszą się to znaczy że są gotowe
na walkę. Koguty dobierane są do walki na podstawie wagi, czyli tak "na
oko" by były mniej więcej równe szanse. Nikt przecież nie chce być tym
przegranym. Podczas tego parowania atmosfera jest naprawdę spokojna, wszyscy
żartują nikt się z niczym nie spieszy. Jest to dobra okazja by przyjrzeć się
kogutom, ocenić który ma większą szansę na wygraną, a który przegra i wtedy też
zdecydować na którego postawić.
Widać że wszyscy dobrze się znają. Już mieliśmy
wątpliwości czy coś z tego będzie, kilkakrotnie mówiąc Pani w kasie iż
zapłaciliśmy za bilet, walka miała być o 13 a tu nic. Godzina 14 a my dalej
czekamy chodząc od ringu gdzie ma się odbyć walka po plac w którym wszyscy się
spotykają i prezentują swoje koguty. Po godzinie udało się dobrać odpowiednie
koguty do walki. Skojarzono dwa koguty. Za nim kogut trafi na ring musi
zostać odpowiednio do tego przygotowany.
Etap II - przygotowanie kogutów do walki
Jest to etap w którym za specjalnie do tego
przygotowanym miejscu tzn.: zamykane pomieszczenie oddzielone siatką od
pozostałych uczestników i widowni następuje przygotowanie kogutów do walki.
Etap ten bardzo poważnie jest traktowany, nie ma żartów. Mi udało się za
przyzwoleniem miejscowych wejść do środka i być tego świadkiem z samego bliska.
Przygotowanie polega na mierzeniu łap ptaka, ważeniu ich oraz przymocowaniu mu
do łapy ostrza zabezpieczonego plastikową, czy też skórzana osłonką.
Należy zauważyć, iż wybór ostrza dokonuje właściciel koguta i to on również
sprawdza ego ostrość.
Dwie walizeczki
wypełnione ostrzami do koloru do wyboru kto co chce, pełen zestaw narzędzi.
Łapa ptaka owijana jest tasiemką wykonaną ze skóry, tak by pazur koguta został
nieskrępowany. Potem sznurkiem przymocowywane jest ostre ostrze do lewej łapu
koguta. To właśnie dzięki temu ostrzu zadawane są najbardziej krwawe rany.
Wszystko to raz jeszcze owijane jest taśmą elastyczną, tak by wszystko na
sztywno się trzymało. Trwało to wszystko z dobre 20 minut. Ale jest to chyba
jak dla nas najprzyjemniejsza część i najbardziej ciekawa. A same koguty nie wiem
ale takie spokojnie
żaden nikomu się nie wyrywa...aż dziwne...
Etap III w oczekiwaniu na walkę -
prezentowanie kogutów, obstawianie zakładów
Po parowaniu, mierzeniu następnie wszyscy udają
się w kierunku ringu gdzie odbędzie się walka. My już lekko zmęczeni
oczekiwaniem. Koguty gotowe do walki, pojawiają się na ringu. Wszyscy wstają ze
swoich miejsc i nagle zaczyna robić się strasznie głośno, wszyscy krzyczą imię
koguta których ich zdaniem będzie zwycięzcą, gestykulując dłońmi pokazują
wskazują zwycięzce.
Specjalna kasa i gość przyjmujący zakłady i
coś drapiąca po kartce. My przynajmniej nie wiedzieliśmy o co chodzi. Aby
całkowicie zorientować się w sytuacji i wiedzieć gdzie i komu zapłacić, trzeba
chyba być Filipińczykiem. Nie sposób przynajmniej jak na pierwsze nasze
zetknięcie z tym "sportem" zrozumieć w jaki sposób przyjmowane są
zakłady, i jak ten gość który je przyjmuje wie kto na kogo typował. Specjalnie
przygotowana tablica do wypisywania wyników walki.
Nie wiem jak oni się w tym wszystkim odnajdują.
Nie ważne zakłady przyjęte, można zaczynać.
Ten ring na którym odbyła się walka to ring z
prawdziwego zdarzenia trybuny, metalowa klatka, tablica wyników jak na
stadionie tylko w znacznie mniejszym formacie.
Cały ring otoczony jest szklanymi szybami dla
przejrzystości oraz komfortu osób zasiadających na trybunach. Przynajmniej krew
tryska na szyby a nie na widownię.
Widzieliśmy ring dla kogutów również na Pamilacan
Island, ale nie był tak spektakularny jak ten. Można powiedzieć że tamten
to jakiś żart ! Zbite dechami obejście, siatka, prowizoryczne trybuny i jak by
tego było mało, walczą na trawie, a nie na specjalnie do tego przygotowanym
podłożu. No nic walczyć i przyjmować zakłady można wszędzie. Taka świecka
tradycja.
Etap IV - walka
Na przeciwko siebie stawiane są dwa koguty.
Właściciele kogutów szczują je ku sobie po czym na wzajem koguty podcinają
sobie gardziel. Koguty są puszczane, a na ringu pozostaje tylko jedna osoba
"sekundant/sędzia". Zaczyna się walka dość krwawa bo jedno jest pewne
jeden z nich na pewno nie przeżyje tej walki. Rzucają się koguty, robią uniki,
przeskakują nad rywalem czy też pod nim, widowiskowe podskoki, dziobanie. Widać
szkolenie ich ale jak to się odbywa nie mam zupełnie o tym pojęcia. My
zostaliśmy na dwóch walkach. Jedna z nich to remi a więc dwa martwe ptaki, a
druga walka skończyła się wygraną jednego koguta. Sama walka nie trwa długo raptem
kilka minut i po wszystkim. Walka prowadzona jest przez sędziego który pilnuje
reguł i sprawdza to który kogut wygrał. A odbywa się to w ten sposób, iż leżące
dwa koguty podnoszone są do góry i puszczane spadając na ziemie. Po trzykrotnym
puszczeniu koguta, sprawdza się który się rusza. Ten który rusza się i przeżył
wygrywa. Ostrza są ostre po walce z powrotem osłonka trafia na ostrze.
Wynik pojedynku: Dwie stoczone walki z
czego jedna zakończona remisem (śmierć obydwu kogutów).
Dopiero po walce zbierana jest kasa od tych
którzy źle obstawili wynik pojedynku.
W tym samym czasie cały plac jest ponownie
czyszczony z krwi i piór ptaków, celem przygotowania go na kolejną walkę.
Dla nas takie walki zwierząt mogą i są przejawem
okrucieństwa człowieka i brakiem szacunku do żywych istot.
Jednak walka ta postrzegana jest przez
Filipińczyków jako element kultury i tożsamości. Jednak nadal wzbudza to
we wszystkich którzy to obserwują wiele kontrowersji.